
Mam urwanie kapelusza mój wspaniałomyślny pies oszalał

-chyba na wiosnę nie można go ściągnąć ze środka ulicy ,tak sobie upodobał sam środek jezdni, że zaczyna brakować mi cierpliwości nie ważne jest czy to polna droga, ulica ruchliwa czy spokojna uliczka między budynkami.

drepta dostojnym i wyniosłym krokiem środkiem, najlepiej bez smyczy, ale ze smyczą ,też a jakże i co mi tam ja tu jestem i rządzę nich wszyscy poczekają -idę ja jaśnie dostojny- bić pokłony idzie król

Nie wiem czy się śmiać ,czy płakać jestem po prostu bez silna mam nadzieję że to tylko chwilowe. Wczorajszego dnia paradował przed radiowozem. Z boku wyglądało to zabawnie . Klaksony aut na nic się zdają ,nie robią na nim wrażenia. A ja się szarpię i tłumaczę na zasadzie gadał dziad do obrazu :

i nim się obejrzę głowa mi odskoczy i już jest na środku razem z nim.
