Nie zawsze wydzielina jest problemem. W przypadku bobka chodzi o
nadmierne zainteresowanie psa tą częścią ciała.
Dzisiaj byłam u Weta i
po raz kolejny wypytałam go o "te sprawy". ( Upierdliwa jestem, ale na szczęście mam wyjątkowo cierpliwego i wyrozumiałego weterynarza.

)
Ozzie często "kropkuje" mi podłogę żółto- zielonkawą, gęstą cieczą z penisa, o dość specyficznym - żelazisto-lisim "aromacie".
Lekarz po dokładnym obejrzeniu i badaniu, "enty" raz zapewnił mnie, że to normalna wydzielina z prostaty, powstająca na skutek podniecenia, a nasilenie kapania następuje w okresie cieczek u suk, co u mnie - na wielkim osiedlu, przy dużej ilości "atrakcyjnych" dziewczynek - trwa prawie cały rok.

I nie ma nic wspólnego z ropą i stanami zapalnymi. ( Zresztą co Wet, to inna opinia. Każdy wierzy swojemu).
Ozyrys w ogóle nie interesuje się swoim siusiakiem, pozostaje mi więc tylko codzienne mycie - zajęcie może niezbyt "przyjazne" dla nosa, ale da się przywyknąć i znieść.

Trzeba naprawdę wsadzić głowę "pod podwozie", żeby to poczuć. (Myję ściereczką z rolki i samą wodą.)
Wszystko trzeba jakoś wypośrodkować; wiem - łatwiej gadać, niż wykonać. Każdego czasem ogarnia "zdrowotne szaleństwo", ale od tego są lekarze, znajomi i Forum, żeby spojrzeć na pewne sprawy "z boku".

Niełatwe, ale czasem się udaje.
